piątek, 4 listopada 2011

skrzynkomania

Mój mąż zapytał ostatnio czy znowu "chodziłam po śmietnikach" :) Faktycznie, bardzo rzadko zdarza się, że wracam z pracy czy zakupów (a o wizytach u mamy nie wspomnę), i nie przytaszczam do domu kolejnego klamotu, gadżetu, drobiazgu, który "na coś się przyda". Moje ulubione przytachane do domu rzeczy to pudła i skrzynki wszelakiej maści. Od najmniejszych po największe, nawet te z pozoru całowicie zniszczone czy nie nadające się do niczego.  Tutaj moja mini herbaciarka, skrzynka na kwiatki i mniejsza skrzyneczka na nie-wiadomo-jeszcze-co (na razie zadomowił się w niej misiek). To oczywiście nie wszystkie, ale dawkujmy tę skrzynkomanię.
Pozdrawiam,


Marta

2 komentarze:

  1. śliczne te skrzyneczki! Misiek wygląda jakby się poddawał policji, śmiesznie wyszło:)
    ciekawe czy masz już jakieś herbatki w swojej herbatkowej skrzyneczce? :)

    OdpowiedzUsuń